Kategorie Biznes | | 4 czerwca 2015
W branży outdoorowej, w której panuje duża rywalizacja, można wyróżnić kilka grup strategicznych. Z jednej strony, są duże firmy zagraniczne oferujące pełną gamę produktów outdoorowych – Salewa, NorthFace, Campus (ten ostatni w ciągu ostatnich kilku lat zdobył około 35% udział w rynku). Firmy te konkurują przede wszystkim z liderem rynkowym – polską firmą z Górnego Śląska, Alpinusem. Firma ta tworzy własną grupę strategiczną, gdyż nie ma drugiej tak zdywersyfikowanej produktowo i geograficznie firmy polskiej. Szacuje się, że razem te dwie grupy opanowały około 60-70% rynku w ujęciu wartościowym. Trzecią grupę stanowią małe monoproduktowe polskie firmy, konkurujące przede wszystkim niższymi cenami. Niektóre z nich były w stanie w poszczególnych segmentach (np. plecaki, śpiwory) zdobyć kilkuprocentowy udział w rynku. Do tej grupy można również zaliczyć małe firmy z Czech i Słowacji, które eksportują swoje produkty do sklepów sportowych na południu Polski. Kolejną grupę stanowią importerzy taniego, często podrabianego sprzętu z Chin i Włoch, którzy opanowali dolny segment rynkowy. Podmiotowo jest to grupa nietransparentna, gdyż importerzy ci często stosują strategię hit and run, polegającą na szybkim wkroczeniu na rynek z produktami o bardzo słabej jakości i niskiej cenie, a następnie na szybkim wycofaniu się z rynku. Można wyróżnić jeszcze jedną grupę strategiczną, najmłodszą na tym rynku, mianowicie zagraniczne duże sklepy sportowe – Decathlon i Go Sport – posiadają one własną markę sprzętu i odzieży outdoorowej, która w powiązaniu z „atrakcyjną” formą sprzedaży stanowi groźną konkurencję dla dotychczasowych firm.
czytaj